Parę miesięcy temu oglądałam w tv relację z pobytu papieża Franciszka w Polsce. Widząc, ile osób wyszło na ulice, aby na żywo zobaczyć przejazd papamobile oraz ile ma w ręku telefon i charakterystycznie trzyma go nad sobą, robiąc zdjęcie czy kręcąc film, zastanowiłam się nad tym, w jaki sposób ja przeżywam, uczestniczę w różnych wydarzeniach i co jest dla mnie ważne w momencie, kiedy obserwuję coś wyjątkowego, coś co chciałabym zachować w pamięci. Przypomniało mi się zdjęcie, które jakiś czas temu przykuło moją uwagę.
Często można zaobserwować scenę jak na powyższym zdjęciu. Odruch sięgnięcia po telefon i zrobienie zdjęcia, nakręcenia filmiku, ponieważ dzieje się coś ciekawego, podkręca obecność w naszym życiu portali społecznościowych. Koncert, smakowite danie, wizyta w pięknym miejscu, spotkanie kogoś znanego - Instagram, Facebook, Snapchat wita! Tak jakby niepodzielenie się z kimś czymś, co przykuło moją uwagę, odbierało zjawisku znaczenie.
Uważam, że czasem warto, jak ta starsza pani, zwyczajnie popatrzeć sobie, pocieszyć się chwilą i dać sobie przyzwolenie na to, żeby po prostu być obecnym w danej chwili i zostawić ją w sobie, nie w telefonie, tak tylko dla siebie, bez poczucia straty. Nie wszystko musimy przeżywać ze wszystkimi. Nie wszystkim musimy się dzielić. Fajnie mieć swoje tajemnice :)
W Nowym Roku życzę Wam i sobie - uważności i obecności. Tego najbardziej. I zdrowia!
Pozdrawiam bardzo,
Ewa