Każdy piękno może definiować inaczej, ja nie mam swojej definicji, czasem po prostu widzę coś, słyszę kogoś i mam gęsią skórkę, w dołku mnie ściska, że takie ładne.
Tak miałam jak zobaczyłam poniższe zdjęcie. Po prostu tak miałam i już. Właściwie to nie jestem aż tak wielką fanką malowania mebli w ten sposób, doceniam i lubię taki styl, ale jest on ryzykowny i czasem efekty są... dyskusyjne. Może i dla kogoś jest tak w przypadku tego mebla, mi natomiast podoba się w nim wszystko. Kolory, ich przenikanie się, faktura, przecierki, kształt mebla, aranżacja otoczenia do zdjęcia. Nawet logo mi się podoba, jak nie wiem co! :)
No, wszystko, wszystko.
I tyle na dziś.
źródło |
Pozdrawiam,
Ewa
Ps. tak to wszystko malowane było farbami mlecznymi :) Natalie użyła kolorów Farmhouse White, Flow Blue i French Enamel.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz