czwartek, 31 sierpnia 2017

Zdjęcia z malowanej opowieści

Każdy lubi "ładne zdjęcia" oglądać. Co dla kogo jest "ładne" to osobna sprawa. Ja uwielbiam zdjęcia lekko jakby nieostre, jakby zakurzone, ze stosowaną gamą kolorów. Lubię jak na zdjęciu jest delikatny rozgardiasz, rzeczy ułożone niedbale, zdjęcie zrobione jakby w trakcie czynności, z zaskoczenia. Takie zdjęcia, jak te poniżej, sprawiają wrażenie, że są częścią miłej opowieści, której chcę być bohaterem.

Zdaję sobie sprawę, że to jest pozorna nonszalancja, że za każdym takim, niby od niechcenia, zrobionym zdjęciem kryje się praca w nie włożona. Te zdjęcia to efekt pracy profesjonalistów, którzy przygotowywali nowe zdjęcia promujące produkty do malowania mebli i drewna Miss Mustard Seed's Milk Paint. Uwielbiam taką stylistykę, te zdjęcia działają na mnie kojąco. Dlatego Wam je tutaj pokazuję - bo dobre emocje warto przekazywać dalej :)

Spokojnego wieczoru.







środa, 30 sierpnia 2017

Pochwała nudy codzienności

Ten moment, kiedy po dniach choroby, niepokoju i tulenia na rękach całymi dniami i nocami, Twoje niemowlę dokazuje bez opamiętania, wchodzi wszędzie, raczkuje nieustannie i zachowuje się jakby głową chciało w każdy róg każdego mebla uderzyć a Ty biegasz za nim i cieszysz się myślą, że wreszcie, że znowu i że jest cudownie, wspaniale - oszałamiające radością carpe diem, mimo że dosłownie padasz z nóg.

To uczucie, kiedy po tygodniach namyślań, wahań, wątpliwości i nocy bezsennych z nerwów, już wiesz co dalej, decyzja podjęta i zaczynasz nowy etap.

Ta chwila, kiedy wieczorem kładziesz się do łóżka a w głowie spokój, żadne wspomnienie kończącego się dnia nie męczy, duszy nie dręczy. Nie odtwarzasz w głowie w kółko wydarzeń mijającego dnia z tą kłującą myślą tupu: a może powinnam była, może trzeba było i mogłam inaczej powiedziec...

Spytaj mnie o chwile szczęścia, to podam Tobie przykłady takie jak wyżej. Według mnie nie ma nic cenniejszego w życiu, nic co daje więcej szczęścia niż spokój i rutyna dnia codziennego. 

Ja wiem już niestety doskonale, że najbardziej tęskni się i żałuje, że nie wrócą te chwile powtarzane, do bólu znane i oklepane, które może niegdyś nudziły i nużyły a dziś są nie do powtórzenia, bo albo miejsce nie to, albo osób już tych nie ma.

Lubię jak jest "po staremu" i "znów tak samo". Męczy mnie stan przejściowy, typowy dla zmian. Lubię jak zmiana jest już za mną i na nowo mogę ścieżki wydeptywać, powtarzalne czynności odbywać.

Myślę, że nuda i ciche, spokojne dni to luksus i szczęście największe. Tak, tak myślę.