niedziela, 18 grudnia 2016

O nowym kolorze / New color introduction

Na przekór zimowym klimatom, w styczniu będzie oficjalna premiera nowego jasnego, ciepłego koloru z linii farb mlecznych Miss Mustard Seed's Milk Paint.

Przedpremierowo dziś kilka zdjęć z nowym kolorem. Kolor stworzyła Marian Parsons z www.missmustardseed.com (tak jak wszystkie pozostałe kolory farb Miss Mustard Seed's Milk Paint). Tym razem Marian do współpracy zaprosiła sprzedawców farb mlecznych z Australii i Nowej Zelandii.


Kolor nazywa się Outback Petticoat i... już wyjaśniam nazwę :)

Wszystkie nazwy kolorów farb mlecznych mają swoje znaczenie, odwołują się do jakiegoś przedmiotu, zjawiska czy obrazu, do czegoś co było bezpośrednią inspiracją do ich stworzenia. 
Nazwa Outback Petticoat poleca nam skierować wzrok ku centralnej części Australii, gdzie ziemia dzięki m.in. wysokiej zawartości tlenku żelaza ma odcień czerwono-pomarańczowy, co można zobaczyć na poniższych zdjęciach.

https://pl.pinterest.com/pin/323766660696745633/
https://pl.pinterest.com/pin/323766660696745644/
W dawnych czasach rąbki białych halek i spódnic pierwszych mieszkanek Australii były brudzone właśnie tym rdzawym kolorem gleby, którą osadnicy starali się uprawiać. Outback Petticoat do tego właśnie się odnosi. Outback to pustkowie, bezdrożne Australii a petticoat to halka. Ten pomarańczowy kolor to wspomnienie, nostalgiczna refleksja nad tym, co minęło a co było kiedyś powszechnym zjawiskiem w tamtym rejonie świata.


Outback Petticoat to kolor żywy, ale nie jaskrawy. Z pewnością mebel nim pomalowany będzie wyjątkowy, będzie się wyróżniał.

Nie mogę się doczekać lutego, bo wtedy dojdzie do mnie dostawa farb z tym nowym kolorem. Z pewnością go wypróbuję i na pewno sprawdzę jak wygląda wykończony ciemnym woskiem od Miss Mustard Seed oraz moim ukochanym olejem konopnym Hemp Oil.

Jak tylko będę miała Outback Petticoat u siebie, to chwycę za pędzel i dodam ten kolor farby do swojego sklepu internetowego www.hemma.pl, abyście i Wy mogli to zrobić :)

Pozdrawiam serdecznie, 
Ewa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz