czwartek, 15 grudnia 2016

O zwolnieniu - nowe uzależnienie / A very slow mode - new addiction

Pisałam już o tym, co można a czego nie można robić na zwolnieniu lekarskim:
http://www.slowhomeproject.com/2016/08/o-zwolnieniu-very-slow-mode.html?m=1

To było latem. Nadszedł wrzesień, dzieci wróciły do szkol i przedszkola a ja nadal byłam na zwolnieniu. I tak miało pozostać już do końca ciąży. Musiałam znaleźć jakiś sposób na ten czas spędzany w domu, w sytuacji kiedy nastrajała mnie mocno pesymistycznie już sama myśl o tym, że muszę wstać aby dojść do kuchni czy łazienki. Było minęło a ja ten czas mimo wszystko wspominam czule, bo wróciłam do dawnego, zapomnianego hobby i obejrzałam kilka dobrych seriali, oglądając ciągiem odcinek za odcinkiem. O serialach może innym razem, teraz o hobby.



Druty, robienie na drutach - wciągnęło mnie to bez reszty. Przypomniałam sobie dawną naukę od mamy pobraną - oczko prawe, oczko lewe i popełniłam czapkę z warkoczami dla synka. Od tego się zaczęło i na tym nie poprzestałam :)








Następnie była czapka dla pociechy najstarszej, potem znów najmłodszej. W międzyczasie czapka dla męża, komin dla syna i dwie czapki z myślą o prezentach. Wciągnęło mnie robienie na drutach pod koniec ciąży bardziej niż bym przypuszczałam, że mnie to wciągnąć może. Pomogło mi to uciec z myślami od mojej niemocy ruchowej i pozbyć się poczucia "marnowania czasu". Siedziałam, leżałam i dziergałam. Dodatkowo - to naprawdę bardzo relaksuje i miło spojrzeć na efekty swojej pracy na bliskiej osobie* :)


Skończyło się na tym że dziecko urodziłam a na drutach robić nie przestałam :) Wręcz przeciwnie - rozkręcam się! Zamówiłam nową porcję włóczek i dziergam dalej pod pretekstem konieczności wykonania prezentów świątecznych.


A włóczki są teraz niesamowite! Wybór jest przeogromny. Kolory, składy - cudowny zawrót głowy. Póki co wypróbowałam włóczki Yarn Art, Drops, Himalaya i Nako. Żadna mnie nie zawiodła. Koniec z 100% akrylem i gryzącą wełną. Teraz miękka wełna merynosów czy alpaka otula* i będzie otulać głowy moich bliskich :)



*Na szczęście moje czapki się spodobały i są noszone ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz